sobota, 29 września 2012

FUBAR

Gdybym tylko mógł podjąć kilka życiowych decyzji na nowo.
Liceum zamiast piwa i lenistwa przeznaczyć na sport i rozwój. Na naukę i poszukiwanie swojej ścieżki. 
Na maturze zamiast pójścia na łatwiznę wybrać matematykę, może nawet fizykę. Później iść na studia gdzie nauczyłbym się tajników elektroniki, robotyki, lub jakiejś innej pożytecznej i fascynującej dziedziny. Może nawet w trybie zaocznym bo widać wyraźnie jak tryb dzienny robi ze mnie społeczne kalectwo. 
Nie zostanę już inżynierem, i nie zbuduję zbroi Iron Mana. Nie cofnę swoich decyzji, choć mam wielki żal do szkoły, Andrzeja, i każdego dorosłego wokół mnie, że nikt nie wskazał mi drogi, ani nawet nie powiedział jak szukać, bo mało który osiemnastolatek to wie. Na pewno nie wiedziałem tego ja. I nie chodzi nawet o to, że wybrałem źle, bo mój kierunek w dobrych rękach potrafi zapewnić karierę. Chodzi o to, ze pytany o kierunek odczuwam wstyd. Nie potrafię powiedzieć co chcę po nim robić, czego mnie nauczył. Czy zbuduję przyszłość opierając się o te studia?
Można nawet powiedzieć, że 3 lata na politechnice zostały zmarnowane, bo dopiero UE dało impuls do zastanowienia się nad sobą. Więc siedzę, zastanawiam się, i chciałbym móc zabrać się do tego od nowa.
A dziś w Katowicach Bracia Figo Fagot! Może następnym razem.

poniedziałek, 17 września 2012

Somfing in de łejj uuu uuu

Zaleci to nieco hipokryzją, bo słowa te napisze człowiek korzystający ze smartfona, i fejsbuka oraz innych zdobyczy techniki znacznie powyżej średniej krajowej. Ale tęsknię za czasami kiedy prawa kieszeń była miejscem na klucze, nie telefon, a przy biurku się pracowało a nie przeglądało reddity i inne pierdoły. Zastanawiam się, kim byłbym gdyby w innych czasach, co stałoby się z ogromem czasu, który spędzam przed komputerem. Nie twierdzę, ze ten czas marnuje, w każdym razie nie marnuję go tak długo jak sprawia mi to przyjemność.
No ale jednak, ludzie byli kiedyś chyba bardziej otwarci. Już tłumaczę. Dziś można się kisić w swoim małym światku i za sprawą social mediów, komórek, komórek macierzystych oraz energooszczędnych żarówek zamykamy się na innych. Nie pamiętam kiedy ostatnio gadałem sobie z sąsiadem, o którym wiem tylko tyle, że mieszka na piątym. Chciałbym zasmakować czasów gdzie ludzie wychodzili do knajpy, czy na boisko i po prostu się spotykali, bez całej fejsowo telefonicznej otoczki. Teraz mamy setki znajomych na fejsie, mnóstwo rekordów w telefonie, i pomimo tego wszystkiego jesteśmy żałośnie samotni.
No, to żem powiedział, co żem wiedział.