niedziela, 17 kwietnia 2011

shit in a jar.

Wymarzone pół etatu jest, a może i nawet trzy czwarte, to chyba zależy, ode mnie głównie.
Aczkolwiek uczucia mam ambiwalentne bardzo, pensja niemal głodowa- choć i tak ratująca życie, praca lekka i przyjemna, ale nie na to liczę u progu wyższego acz niepełnego wykształcenia.
Ale przede wszystkim się cieszę, że nie będę musiał myśleć o tym na co jeszcze mi brakuje pieniędzy ! :D
Teraz tylko książeczka sanepidowska, i te słoiczki..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz