Będę się uczył chodzić na rękach. Z serii 'wyzwania wakacyjne', mam ich kilka ale nie będę Was zanudzał teraz. Nie dlatego, że jestem taki dobry, po prostu leniwy.
Może i to bieganie i łamanie 30 minut to jest powiększanie sobie penisa. Ale muszę to robić. Muszę, bo zredukowanie poziomu frustracji to jedyna opcja abym nie spalił pewnego małego pokoiku.
Żałuję, że nie potrafię czasem zrobić takiego efektownego wyjścia z pracy. Bo wiem, że firma zaczęłaby kuleć, nie zrobię tego własnemu Ojcu. Nawet jeśli kwestia wypłaty została skwitowana 'no zastanowimy się'.
Jednakże w tym miejscu stwierdzam, ze mogą się zastanawiać, a jak już się zastanowią to będą sobie mogli pieniądze wsadzić w zadki i znaleźć inne popychadła. Soon. Very kuźwa soon. Może nie efektownie, ale powoli i boleśnie niczym wyrywany paznokieć choćby na bezrobocie, ale pójdę sobie.
Kogo ja oszukuję?
wtorek, 29 maja 2012
sobota, 26 maja 2012
hawoooh
Chciałbym, żeby mój zapał do sesji był choć w 1/2 równy zapałowi do biegania/ćwiczenia. Przynajmniej tego ostatnio. Pobiłem mój pogoriowy rekord,i zbliżam się do celu jakim jest dobicie do czas poniżej 30 minut. Co niektórzy z Was okresliliby mianem 'powiększania sobie penisa bieganiem'. A więc dlaczego nie powiększyć go jeszcze bardziej i pochwalić się tym na blogu? :D
Wypad na juwenalia ogłaszam niewypałem. Pierwsza kapela powinna wisieć za hiphopowe bezczeszczenie Ac/Dc, Lao Che pomyliło Juwenalia z 1 wrzesnia a Strachy pojawiły się tak późno, że już naprawdę nie było sensu. Wniosek? Lepiej było zostać w domu i się wyspać.
Nuda, donćafink?
sobota, 19 maja 2012
> > > > > > !!!!
Biometr dziś lepszy. Tzn. nie wiem czy lepszy, wczoraj był dzień poddenerwowania, zresztą jak tu się nie denerwować. Pólkalectwo zmusza mnie do siedzenia na tyłku w taką pogodę a do tego nie przywykłem.
Pograłbym w coś, albo zrobił coś konstruktywnego, ale aż taki dobry ten biometr nie jest. Mam ochotę na moje ciężarki na siłowni, i bieżnię. I belriso.
I wypłatę (tu napisałbym niecenzuralne słowo, ale nie).
I tak oto dochodzę do wniosku, że posprzątam, będzie to metafora układania myśli w swojej głowie, i wtedy jest szansa na produktywność.
A więc go!
Ah śniło mi się, że sterroryzował mnie Bane, wam to nic nie mówi. Dla mnie to jasny sygnał, że zostały dwa miesiące do premiery The Dark Knight Rises.
piątek, 18 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)