Będę się uczył chodzić na rękach. Z serii 'wyzwania wakacyjne', mam ich kilka ale nie będę Was zanudzał teraz. Nie dlatego, że jestem taki dobry, po prostu leniwy.
Może i to bieganie i łamanie 30 minut to jest powiększanie sobie penisa. Ale muszę to robić. Muszę, bo zredukowanie poziomu frustracji to jedyna opcja abym nie spalił pewnego małego pokoiku.
Żałuję, że nie potrafię czasem zrobić takiego efektownego wyjścia z pracy. Bo wiem, że firma zaczęłaby kuleć, nie zrobię tego własnemu Ojcu. Nawet jeśli kwestia wypłaty została skwitowana 'no zastanowimy się'.
Jednakże w tym miejscu stwierdzam, ze mogą się zastanawiać, a jak już się zastanowią to będą sobie mogli pieniądze wsadzić w zadki i znaleźć inne popychadła. Soon. Very kuźwa soon. Może nie efektownie, ale powoli i boleśnie niczym wyrywany paznokieć choćby na bezrobocie, ale pójdę sobie.
Kogo ja oszukuję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz