sobota, 11 września 2010

trublod

Czemu zrobienie czegoś dobrego zawsze musi mieć jakiś haczyk ?
Pewnie to jakieś wielkie kosmiczne równanie,w którym prawa strona musi się równać lewej, chociaż bliskie spotkanie z igłą to niewielka cena jeśli ma to uratować życie (żebym tylko wiedział, że czysta ta igła będzie). Bo uniwersalna krew to wielka odpowiedzialność, jak by to powiedział śp. wujek Parker (w sumie mówił o mocy, a teksty z komiksów to nie źródło.. a zresztąąą), ale szpik i organy zostawię sobie na wszelki wypadek jednak.
Wniosek z tego taki, że chyba wejdę do tego autobusu, ale igła z hermetycznie zamykanego woreczka, spirytus na odwagę jeśli już. ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz