Bruce Dickinson pozdrawia niniejszym osoby młodsze od niego o 30 lat, które nie potrafią wskoczyć na krawężnik. ;D
To był najlepszy koncert jaki widziałem, było super, i z tych 198 złotówek wydanych na bilet nie żałuję ani jednej, i wydałbym ich bez żalu nawet więcej (mam nadzieję, że organizatorzy przyszłych koncertów ironów w Polsce nie wezmą sobie tego do serca). I to nie było Sonisphere Festival, tylko Maiden Festival z supportem Motorhead, cała reszta stanowiła tło, blade tło dla wydarzenia wieczoru. Przeżyłem muzyczną ekstazę i zajebistą zabawę jednocześnie i jeśli porównać do do innych dziedzin życia to miałem jakieś 17 orgazmów, przy czym podczas ostatniego wybuchła mi głowa i umarłem spełniony.
Nic nie może zniszczyć tej zajebistości. ;)
I niniejszym ogłaszam, że na następnym koncercie ironów będę bawił się z Kasią!!!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz