piątek, 26 sierpnia 2011

Okazuje się, że nuda w domu niczym się nie różni od nudy poza nim. Mogłem włączyć film, jakieś dwie godziny temu. Teraz przez dwa kolejne tygodnie będę narzekał, że nie mam czasu na filmy.
Męczy mnie polityka, podobnie męczy mnie brak wakacji w tym roku. I nie chodzi tu o brak wolnego. Chodzi tu o to, że nawet mając wolne w tym roku bym go nie wykorzystał. Kisnę więc.
Do tego bolą mnie zatoki oraz gardło. To jest akurat ironia losu, że upały czynią nas tak podatnymi na przeziębienia.
Koniec narzekania, podmiot liryczny idzie się przejść, a potem tu wróci zadowolony z faktu, że jest własnie tu.
Dobranoc. ;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz