Nigdy nie lubiłem ludzi, którzy swoje frustracje przenoszą na innych.
Zabawne, bo sam stałem się taką osobą co zauważyłem przy pomocy paru znajomych, którzy w dodatku nigdy nie padli moją ofiarą. Ale mają rację, wstaję lewą nogą często, za często i często w jakiś pokręcony sposób przenoszę te niekorzystne wibracje w otoczenie.
No dobrze, może nie pokręcony, w erze social mediów wystarczy odpalić rano fejsbubka czy ulubione forum i przejrzeć wpisy.
Piszę o tym bo chcę to zmienić. Nie wstawanie lewą nogą, przy takiej pogodzie i kilku innych czynnikach, które są notkowo nieistotne ciężko wstać pełnym życia i energii.
A więc moi drodzy, obiecuję Wam, że moje poranne skurwysyństwo zachowam dla siebie.
W poniedziałek dentystka, we wtorek egzamin, w czwartek statystyka, do środy muszę ogarnąć kodeks cywilny i spółek-po angielsku, a to wszystko przy akompaniamencie pracy. Mam co robić i dałbym się pokroić za naładowane wewnętrzne baterie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz