wtorek, 31 sierpnia 2010

Dziennik galaktyczny; 72163792163 star date

Dbałość o historyczne dziedzictwo pozostawione na tymże blogu dla przyszłych pokoleń chciałem odnotować, że dzień dzisiejszy tj. 31 sierpnia roku Pańskiego 2010 charakteryzuje się wyjątkowo dużą ilością opadów atmosferycznych oraz niską temperaturą. Mimo skrajnie niesprzyjających warunków postanowiłem wyruszyć na ekspedycję badawczą do szafy z moim towarzyszem Kamilem Z., w trakcie tejże wyprawy odwiedzimy także bankomat wybierając z niego resztki pieniędzy. Na miejscu spotkamy zaprzyjaźnioną ekspedycję badawczą w następującym składzie:
-Kasia H.
-Karolina P.
-Patryk N.

Ze względu na jawność ekspedycji a także w obawie przed posądzeniem o nepotyzm chciałem także nadmienić, że zalecam się do wymienionej Kasi H. z zadowalającym skutkiem. [;*]

Jest też kwestia 'czegoś', które zebrawszy ponownie siły uderzyło spod łózka lub szafy.

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

F1 !

Spontaniczna decyzja o wyjeździe była dobra i było warto, na początek liczby:

- łącznie około 28 godzin jazdy (13 na przejazdy plus małe zwiedzanie) czyli mniej więcej tyle ile spędziłem na miejscu
- jakieś 18 godzin za kółkiem- oczywiście nie bez przerwy ale w nocy i tragicznych warunkach na drodze
- 6 km pod górę aby zająć pozycję na najlepszym zakręcie koło screena (działooo się tam:D)
- xxx euro za bilet i xx za gadżety (to jest chooooreeee !), na szczęscie nie z mej kieszeni
- no i oczywiście ogłuszający hałas 24 bolidów

Może nie jestem wielkim fanem F1, ale chyba zacznę być, atmosfera panująca na torze i poza nim no i emocje są niepowtarzalne, czy było warto ?
Hell yeah !

Bungalow dla 4 osób to była porażka, podobnie jak reszta Belgii, co do pokoi powiem tylko, że widziałem lepsze schroniska młodzieżowe za ułamek tej kwoty, co do reszty kraju wszechobecny syf i imigranci. Więc nie wiem czego 'zagramaniczni' turyści oczekują od Polski ale śmiało można powiedzieć, że dostaną to zrobione lepiej ładniej i taniej w Polsce.

Miejsce- centrum Liege, robimy zdjęcia synagogi, ratusza i miejsca gdzie jeszcze 300 lat temu stała katedra, jednak po chwili okazuje się to niemożliwe gdyż banda pakoli, arabów, czy innego paciatego dziadostwa (tak obrażam ich !) każe nam wypie*dalać bo nie życzą sobie zdjęć, poza nimi (arabami) na placu nie ma nikogo, pewnie towarzystwa też sobie nie życzą.
Później zwiedzanie jednej z uroczych starych dzielnic jakich tam pełno, nagle zrobiło się jakoś obco, o ile przy uzyciu lornetki w centrum dało się wypatrzyć istotę, która z antropologicznego punktu widzenia przypomina rdzennego belga, to w tej starej dzielnicy ulica w całości była pokryta nacjami afrykańskimi. Nie to nie zbrodnia przyjechać do bogatszego kraju zarabiać, osiedlić się itp. ale starówka wygląda na ich terytorium jak chuj*wy przysłowiowy chorzów batory a pomiędzy knajpami '[cośtam] Ghnay' a 'sercem Nigru' atmosfera już koło 18 zapowiadała walki na noże.
Czy jestem rasistą ? Nie, ale zaczynam być ksenofobem bo nie chcę obudzić się w kraju, w którym centrum to miejsce, które znajduje się pomiędzy gettami azjatów(to przynajmniej porządne było), cyganów, arabów i murzynów- a dla ich obrońców polecam spacerek ulicami Liege.

Więcej wrażeń w kolejnych częściach, teraz pora Kasi si si si !

piątek, 27 sierpnia 2010

Czasami stajemy przed okazjami, z których po prostu nie sposób nie skorzystać, fajne, ekscytujące, może nie wymarzone ale nowe doświadczenie, szkoda tylko, że ceną za to jest stracony weekend z Kasią- bo szampan, i budzenie się obok, i wiele innych, które przez grzeczność pominę. ^

Wy-na-gro-dzi-my to sobie !

A teraz, Belgio przybywam !

czwartek, 26 sierpnia 2010

- a więc 6.09 zaczynam kampanię wrześniową, która będzie składała się z 7-10 bitew oraz kilku pomniejszych potyczek, a więc mobilizacja załogi, batmanowe długopisy w pogotowiu, silniki na 10,5% mocy i jazda

- cały dzień gnicia w domu, tak, tak, jest to jakieś osiągnięcie, choć z drugiej strony, nie umiałbym tak

- '19 południk' jako ziszczenie marzeń tej części społeczeństwa co to wszędzie widzi złodziei, bandę, i krzyżaków

- sam nie wiem czy lepiej być rozszarpywanym przez krokodyla czy przez piranie

- pewnego dnia, pewnego dnia, kupię sobie toster !!


wtorek, 24 sierpnia 2010

Bleeeeh

To uczucie kiedy nie chce się nic, nie chce się wyjść z domu, i nie chce się siedzieć w domu, nie chce się grać, oglądać filmu, jeździć na rowerze, ani spać, wegetacja. We-ge-ta-cja.

Widać to już okres w roku kiedy od nadmiaru wolnego poprzewracało mi się w dupie w związku z czym potrzeba mi wykładowców terrorystów. W tej chwili przydałoby mi się jakieś hobby- gry komputerowe, rower i książki to NIE hobby.

A sprzątać z nudów na pewno nie zacznę.
Dziękuję, dobranoc.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Kasia sia sia sia !

Te długopisy załatwią sesję ! ; )

A jak nie to wykładowcy poznają sztuczkę z ołówkiem. ;d

A teraz w kolejności dowolnej:
1. Bo ociekasz wyjątkowością.
2. Bo potrafisz mnie zaintrygować nawet po dwóch latach (!!)
3. Bo mi się podobasz strasznie i niezmiennie.
4. Bo z Tobą jestem jak pączek w maśle.
5. Bo mnie wspierasz i rozumiesz choć nie musisz i to niełatwe.
6. Bo rozumiesz, że byłem jestem i będę dziecinny ale zakochany jak diabli.

A jak zakochańcze notki wprawiają kogoś w mdłości to dodam jeszcze. ; *************

sobota, 21 sierpnia 2010

chemioterapia dla polskiej piłki

Jestem już przy mordercach na 'G', dziwne, że było tylu na 'D', może posiadanie nazwiska na 'd' zwiększa prawdopodobieństwo zostania mordercą ?

Podobno ekstraklasa s.a. zażyczyła sobie aby zakłady bukmacherskie płaciły jej za zakłady tyle samo ile np. w Anglii płaci się za 'bukowanie' premiership. i tak oto dochodzi to pierwszego przekleństwa na tym blogu, za kurwa poziom okręgówki ?
Chciałbym, żeby pewnego dnia widownie meczów piłki nożnej w tym kraju spadły do 0, przynajmniej na jakiś czas, może wtedy udałoby się wytruć i zagłodzić tę chorą tkankę- coś jak w tytule. ; )

Dragon Age wymiata, a strzelanie to dziwnych kształtów relaksuje !

piątek, 20 sierpnia 2010

whatever doesn't kill you..

Tłumacz google mnie dziś zniszczył takim oto tłumaczeniem:
If you find that people seem worried, it is probably because they do not understand about meningitis and how it can be caught.
Czyli nic innego jak:
Jeśli stwierdzisz, że ludzie wydają się martwi, to prawdopodobnie dlatego, że nie rozumiem o zapalenie opon mózgowych i jak można go złapać.

Na szczęście nie wydaję się martwy, bo to na pewno potęgowałoby tą durną panikę, która pojawia się przy każdym bólu głowy, zawrocie czy braku równowagi.
Nie będzie mnie terroryzował żaden wirus, dziekuję za uwagę. ; )

środa, 18 sierpnia 2010

Vanitas, vanitatum et omnia vanitas

...historia rachunku, i dostępne środki.

Muszę napaść na bank, albo pomyśleć o cięciu kosztów.
Bank brzmi lepiej.

Zrobię jak w TDK. Tylko skąd wezmę autobus szkolny i tyle sznurka ?

wtorek, 17 sierpnia 2010

Świadomość, że bez większych strat mógłbym okroić moje otoczenie do 10-15 osób i niewiele by to zmieniło sprawia, że czuję się dumny. Bo tak na dłuższą metę wędrowne indywidua co to z każdym piły, srały itp. nie znajdą oparcia w krytycznych momentach, a takie w końcu muszą nadejść.

Zastanawiam się skąd ludzie mają wizje na siebie, skąd mam wiedzieć jaką drogę wybrać, skoro większość tych zawiłych ścieżek nie ma nawet mapy, dlatego zarządzanie, a kto wie, może byłbym zajebistym budowniczym mostów. Pilotem też, to na pewno, ale do tego już raczej nie dojdzie.

^

Pchły na noc. : )

'took your little plan, turn it on and on..' bazinga !

Skoro życie można sobie zaplanować z dwudziestoletnim wyprzedzeniem co do godziny i zrobić z Niego koronację rutyny i mierności to okeeeej, choć jeśli masz życie puste jak wielkanocna wydmuszka to po co udawać, że jest inaczej ?

Zresztą nieważne, byłem irytujący i bezczelny poniekąd. ;d

Zastanawiam się co by było jakby się okazało, że w sporze o krzyż, smoleńsk, politykę państwa, kościół itp. okazało się, że prawda jest po stronie Radia Maryja i popleczników, to by było dziwne, mylić się aż tak.
Ale niiie, niemożliwe.


____

I brakuje mi Kasi wiercącej się w łóżku, i budzącej mnie o 4 nad ranem aby złożyć niemoralną propozycję. ^ ('ale śpięęęęęęę')
; *


niedziela, 15 sierpnia 2010

Cat in da box

Czyli doświadczenie z kotem Schrodingera, który zamknięty w pudełku podłączonym do przewodu z trującym gazem, który to mógł lub nie kota zabić (http://www.wiw.pl/delta/kot.asp tu opisane szerzej), pan Schrodinger stwierdzał, że dopóki nie otworzy pudełka trzeba przyjąć, że kot równocześnie żyje i jest martwy. Dziś stwierdziłem, że jest też trzecia opcja- kot jest zgniły, bo nawet jeśli nie zdechnie od gazu. w końcu padnie z głodu. I czemu akurat kota wybrał ?

Na tej podstawie zaprojektowałem własny eksperyment małpa z bronią i człowiek w jednym zamkniętym pomieszczeniu, chociaż nie wiem do czego miałby on prowadzić. Ale brzmi cool, obliczenia się doda.

Słowo 'doda' zostało użyte przypadkowo.

A w odpowiedzi na radiomaryjny apel stawiam krzyż na mojej sieciowej posesji.

+


A teraz może film, czuwam i żegnam. ^



sobota, 14 sierpnia 2010

Co pan robi panie policjancie ?

Może wolę nie wiedzieć i nie pozostawiać pola wyobraźni.

Jak pełne uroków i kulinarnych pokus jest życie mówię nie tylko ja, ale i waga.
Przez 3 miesiące absolutnienicnierobienia rozleniwia się człowiek strasznie, i nawet krzyżowe wojny stają się jakieś ciekawsze.
Bo przecież każdy wie, że 'cywilizacja bez krzyża to cywilizacja śmierci', ah no i jeszcze to, że 'niemcy z krzyżem [na piersi-przyp.] walczyli i przegrali'.

A w jakiej cywilizacji takie info jest upchnięte pomiędzy Palikotem a szpitalem ? W cywilizacji baranów. Tak tak, krzyż jest ważny, ale zalany szpital lub fakt, że w Chinach zginęło w błocie jakies 1300 osób nie.
Dlatego też lepiej skupić się na sobie, w moim wypadku powrót do starej rutyny po prawie 3 miesiącach, no i sesja moja kochana. A jak sesja nie wypali to plan B. ^



+++
Nie mogę też nie wspomnieć o nowej płycie ironów- jest wreszcie !