wtorek, 17 sierpnia 2010

Świadomość, że bez większych strat mógłbym okroić moje otoczenie do 10-15 osób i niewiele by to zmieniło sprawia, że czuję się dumny. Bo tak na dłuższą metę wędrowne indywidua co to z każdym piły, srały itp. nie znajdą oparcia w krytycznych momentach, a takie w końcu muszą nadejść.

Zastanawiam się skąd ludzie mają wizje na siebie, skąd mam wiedzieć jaką drogę wybrać, skoro większość tych zawiłych ścieżek nie ma nawet mapy, dlatego zarządzanie, a kto wie, może byłbym zajebistym budowniczym mostów. Pilotem też, to na pewno, ale do tego już raczej nie dojdzie.

^

Pchły na noc. : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz