środa, 7 grudnia 2011

lepszy wróbel w garści.

Życie pisze zaskakujące scenariusze. Ja sam bym nie wymyślił bioenergolakiernika. Co więcej, nie uwierzyłbym jeśli ktoś powiedział mi, że w ciągu 20 minut spotkania otrę się o poważne uszkodzenia ciała po czym przez piętnaście minut będę prowadził rzeczową rozmowę z facetem w gumowcach macającym brzuch mojego wspólnika. Przewidziałbym moją reakcję, choć nie do końca skrywałem rozbawienie.. Szczególnie po tekście o leczeniu prostaty.
Rosnące ceny paliwa smucą mnie bo moje marzenie o klasycznym aucie i eurotripie przegrywając z faktem, że jeszcze kilka miesięcy i taniej będzie opłynąć Europę liniowcem w 1 klasie, niż przejechać się po niej busem. To smutne zważywszy na fakt, że każdy rozsądny człowiek sądził, że ręce rządów do spółki z OPEC są tak głęboko w naszych tyłkach, że tak naprawdę dalej wsunąć się ich nie da. A jednak.
Odnajdując dziś na biurku książkę przeczytałem, że autor był niegdyś ministrem. Pierwszym odruchem była chęć sprawdzenia w jakim rządzie. Ale zrezygnowałem, każda opcja jest subiektywna, a nawet jeśli ten pan wspiera opcję odpowiedzialną za jad i gniew chcę żeby mój mózg wychwycił to sam, bez uprzedzeń. Uważam, że klasyfikowanie ludzi wg poglądów poszło już i tak za daleko. Ziemkiewicz był kiedyś po prostu solidnym autorem, jakże teraz go czytać bez uprzedzeń?
Mój związek z tym blogiem jest niczym relacja alkoholika z otoczeniem. Nie obiecuję poprawy.

1 komentarz: