sobota, 22 października 2011

Widzisz a nie grzmisz...

Jakże nieuczciwa jest krytyka wobec mediów, że rzekomo nie mają misji, że brak kultury, czynnika odchamiającego? Widać krytycy nie mieli okazji zasiąść przed tv w sobotnie południe. Oto program gdzie cztery osoby po kolei zapraszają się na obiad gdzie gotują potrawy, które zawstydziłyby samego Makłowicza. Oczywiście jak wszędzie w tv element wzajemnego oceniania, i 5000 pln nagrody dla zwycięzcy. Ale zanim to następuje zapraszają konkurentów się kolejno do swoich żywcem wyjętych z katalogu mieszkań- i to nie Ikei (a BlackRedWhite przynajmniej!), i niech gospodarz, nie daj boże, nie zapomni o odpowiednim ułożeniu sztućców. To z góry skazuje biedaka na klęskę! Jakie to polskie, jakie to prawdziwe i bliskie naszym sercom. Popołudniowy obiad, dyskusje o jedzeniu, kulturze, alkohol owszem, ale tylko kolorowy.
Później inny program, młode wysuszone panienki pragną zostać modelkami. Jedna, która przywołuje na myśl tytułowego bohatera filmu 'Predator', głównie aparycją a także tym, że ona też 'dont spik inglisz', choć w przeciwieństwie do rzeczonego bohatera tutaj przyczyną raczej nie jest inaczej niż u humanoidów zbudowany aparat mowy i chęć mordowania.
Mogę oczywiście kontynuować opowieść, ale do konkluzji. Telewizja ma misję, odmóżdżania i spłaszczania gustów odbiorców. I nie chcę zabrzmieć jak ktoś spoglądający z góry mieszając po trochu litość z pogardą dla tych co oglądają, choć trochę tak jest. Ale to właśnie fani tańców, domorosłych modelek i rzekomych talentów zapewniają nam taką a nie inną kulturę w telewizji. Ja nie oglądam prawie wcale, a jak oglądam to coś co ma moim zdaniem wartość. Gdzie można obejrzeć najwięcej starych polskich filmów? Na należącym do francuzów Canal+, o ironio... Nie mam nic przeciwko tym gniotom, które serwują nam największe stacje tv, bo przecież głosuję pilotem (w moim wypadku zwyczajnie go nie dotykając), jednakże chciałbym żeby te miliony, które śledzą papkę zrobiły rachunek sumienia i zdjęły to z anteny na rzecz ambitniejszych projektów.

Druga sprawa, nie wiem jak określić to zjawisko więc nazwę je pasywną agresją. Wyobraźcie sobie felietonistę, dziennikarza, katolika, który w chwilach wolnych od robienia wywiadów z pseudotalentami tworzy nawet niegłupie felietony. Niegłupie pomimo tego, że wspiera kościół z uporem żony alkoholika, który zmienić chce się tylko po tym jak ją uderzy, a i to do pierwszego klina, którego zabija 5 minut później. Niegłupie te jego felietony, ale ostatnio pasywno agresywne(j.w). Najpierw demonstracyjnie nie pisze na łamach tygodnika, który opublikował wywiad z Nergalem, później pisze o prześladowaniu katolików w Polsce. Nie powiem, trafił w samo sedno. Bo kiedy w telewizji występuję wojujący katolik może on gardzić szatanami, i innymi religiami. Ale katolicyzmem?! Nigdy! Poszliśmy nawet dalej, facet mający na pieńku z katolikami nie może wystąpić w tv nawet w charakterze jurora w jakiejś durnej papce dla mas bo już sam jego widok obraża UCIŚNIONYCH KATOLIKÓW. Postanowiłem popracować nad swoim językiem, więc nie napiszę tu dwóch słów, które cisną mi się na usta.

I wreszcie trzy, kościół zastanawia się nad zasadnością kremacji. Czemu? Bo to takie pogańskie(mainstreamowe). Oczywiście palenie ludzi na stosach nie było pogańskie, to było cool, teraz nie jest. Więc nie odprawią mszy nad urną, nawet chować nie chcą, bo przecież mniej się zarabia na tym, a jak wiadomo uciśniony kościół nie ma pieniążków, bóg to jednak rozrzutnik jest. I to mnie irytuje bo w erze informacji i oświecenia ludzie są manipulowani jak stado baranów. Jeśli o mnie chodzi, wsadźcie sobie swoje rytuały w okrężnicę, jeśli jest jakiś bóg to na pewno się z takimi idiotyzmami nie identyfikuje.

2 komentarze:

  1. Ostatnia część od przecinka myślę jest najlepszą puentą tego wszystkiego co się ostatnio dzieje. Paranoje goni paranoja i to tak bez zmęczenia.

    Ja jakbym miała Discawery, spędzałabym pewnie całe dnie przed Discavery. :D

    OdpowiedzUsuń