Brak mi systematyczności, ten blog to najlepszy dowód na to. Mamy święta, także wesołych świąt. Ogólnie to uważam, że takie święto jest dobre. Choć sam wolałbym nie mieć miejsca kultu do odwiedzania co roku i pozostać w pamięci choćby jednej osoby, ale na lata, nie kilkunastu- raz do roku. Plaża na pogorii III wydaje mi się miejscem gdzie mógłbym być rozsypany, tam jest dosłownie wszystko. Zastanawia mnie skąd w ludziach, szczególnie tych, którzy wierzą, że ciało to tylko skorupka taki zapał to odwiedzania miejsc gdzie składują zwłoki swoich bliskich. Zastanawia mnie nawet skąd ten zapał wziął się u mnie. I nie wiem szczególnie, że jestem w pełni świadomy tego, że to co kryje się te dwa metry pod ziemią zdecydowanie nie jest tym co chciałbym zapamiętać czy uściskać. Moim najnowszym pomysłem pogrzebowym jest ustawienie selekcji, która wyrzucałaby z moich pogrzebów niedyskretnie płaczących i obowiązkowe stroje wikingów (no wiecie, żeby rozluźnić atmosferę).
A jak już przy śmierci i pogrzebach jesteśmy, to jestem całkowicie zawiedziony jej (śmierci) obrazem zarówno społecznym jak i kulturowym, oraz podejściem do następujących po niej obrządków. Wszyscy musimy wylądować w końcu w ziemi, nikt nas z tym nie oswaja. Ja się pytam dla cze go? Dlaczego świat jest zbudowany tak jakbyśmy mieli być nieśmiertelni, patrzymy na nagrobki jakby nas to nie dotyczyło, a gwarantuję Wam to, każdy będzie miał swoją małą apokalipsę, nie dość, że w wielu wypadkach bolesną to jeszcze straszną. Tak samo jak straszne wskakiwanie do bardzo zimnej wody bez oswojenia się. Więc może zapytam wujka google jak oswoić śmierć, i może następnym razem podzielę się wynikami badań.
Memento mori. ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz