Zabłądziłem dziś w moich myślach, naszła mnie ochota na rozpoczęcie lektury 'Szpiega', i tak chyba zrobię. Efekt mocnego wrażenia po pierwszym odcinku Sherlocka, podziw dla sztuki dedukcji rośnie. W szpiegu podobnie, dedukcja i szachy na mapie świata. Gra przemyślana 20 ruchów w przód. Brak miejsca na pomyłki.
Imponujące, przy tym jutrzejsze kolokwium to pestka. Muszę tylko dobrze rozplanować sen. Siedem i pół godziny, nie mniej nie więcej. Postanowienie o rozwoju pora wdrażać, może poćwiczę spostrzegawczość, albo czytanie mowy ciała. Nauczę się tego z tandetnego poradnika. W życiu trzeba mieć dążenia i pragnienia. I trzeba chwytać dzień. Ale jak go chwytać, czy lepiej chwytać jeden jakby był ostatnim i stać się nie ujmując nikomu godności, żulem? Czy też pomęczyć się tak, żeby potem chwytać wiele szczęśliwych dni? No i wreszcie po co to. Ludzka dusza jest jak świetlik, nawet jeśli istnieje jest bez znaczenia bo czeka ją co najwyżej nuda nieśmiertelności. Albo co gorsza chóry anielskie. Lepiej nie będę rozbijał tej skorupki bo wydaje się być pusta w środku, a przecież zanim ją rozbiję jest też pełna, i pusta zarazem. Niczym z kotem, z tym, że pustka nie zacznie gnić.
Sam fakt, ze widzieliście świetliki nie dowodzi ich istnienia.
i nagle w otchłani rozbłyska supernova myśli..
..kurwa, miałem zrobić pranie
takie skojarzenie : http://6.asset.soup.io/asset/2696/9878_522d.gif
OdpowiedzUsuń:D
Harvey Harvey Harvey Dent!
OdpowiedzUsuń